Jesteśmy po pierwszym etapie regat samotnych żeglarzy i żeglarek przez Atlantyk na 6.50 metrowych jachtach – Mini Transat. W stawce mamy dwóch Polskich żeglarzy – Witolda Małeckiego (PRODATA) oraz Caroline Boule – polsko-francuską żeglarkę startującą pod Francuską banderą na ultranowoczesnym jachcie Nicomatic. Zapraszamy na rozmowę z Karoliną, z którą udało się nam porozmawiać o jej drodze na start, wyścigu i przyszłości.

JD: Cześć Caroline! Na początek proszę przedstaw się naszym czytelnikom…

CB: Cześć! Nazywam się Karolina lub Caroline po Francusku. Jestem Polko-Francuska, która urodziła i wychowała się w Warszawie. Rozpoczęłam przygodę z żeglarstwem na Mazurach, gdzie pływałam z rodzina podczas wakacji. W wieku 17 lat zostałam instruktorem lecz dopiero na studiach inżynierskich w Londynie zaczęłam regatować. Dość szybko dostałam się do reprezentacji mojej uczelni Imperial College London w kategorii Team Racing. Dzięki dobrym wynikom (4 miejsce na mistrzostwach Wielkiej Bretanii, 2×1 miejsce na regatach regionalnych), zostałam wysłana na różne międzynarodowe mistrzostwa . Trenowałam wtedy także w klasie 29er. Po studiach, rozpoczęłam doktorat z fizyki na Ecole Polytechnique w Paryżu. W tym samym czasie zdecydowałam kupić moja pierwszą ćmę i regatować w tej bardzo wymagającej klasie.    

JD: Jak narodził się w twojej głowie pomysł startu w regatach Mini Transat?

CB: Podczas regat na ćmie w Malcesine w 2020 roku, poznałam Benoit Marie, francuza który wygrał Mini Transat w 2013 roku i od tego czasu wyspecjalizował się w latających żaglówkach. Zdecydowaliśmy rozpocząć razem kampanie na Nakrze 17 aby spróbować zakwalifikować się na Paryż 2024. Trenowaliśmy też razem sporo na ćmie i podczas jednego z treningów poznałam żeglarzy z klasy Mini, która od razu mnie zafascynowała. Ostatecznie Benoit musiał przerwać kampanię na Nakrze z powodu kontuzji a ja zakochałam się w nim oraz w klasie mini. Jako para, i dzięki zaangażowaniu francuskiej firmy Nicomatic, zdecydowaliśmy razem wymyślić oraz zbudować najnowocześniejsze mini na świecie.  Dołączył wtedy do nas znany architekt Sam Manuard, francuski inżynier Malric Leborgne oraz niemiecki boatbuilder Kilian Goldbach. W sumie ze 20 osób pracowało w rozych momentach nad budową mojego jachtu, który zbudowaliśmy po zaledwie 4,5 miesiąca po rozpoczęciu budowy.  

JD: Twój jacht – „Nicomatic” to bardzo nowoczesna jednostka wyposażona w hydroskrzydła. Zwodowana została zaledwie przed rokiem i wystartowałaś na nim już w kilkunastu wyścigach. Jak w Twojej opinii się ona sprawuje? Jakie są jej mocne strony?

CB: Nicomatic jest niesamowity! Z wielu przyczyn sprawuje się jeszcze lepiej niż myśleliśmy.  Potrzebuje jedynie wiatru o prędkości 10 węzłów aby podnieść się nad wodę i osiągać bez problemu prędkości 26 węzłów. Mój jacht jest pierwszym offshorowym latajacym jednokadłubowcem w kątach 70-145 stopni co do wiatru. Dobrze reaguje na falach a jego lot jest bardzo stabilny. W najlepszych warunkach, może więc płynąć ponad 2 razy szybciej od konkurencji.

Jacht Caroline Boule – Nicomatic, ©QAPTUR/ La Boulangère Mini Transat, Thomas Deregnieaux Photography

JD: Start w Mini Transat jest bardzo kosztownym przedsięwzięciem. Opowiedz trochę o procesie przekonywania i pozyskiwaniu sponsorów. Ciężko było ci zebrać budżet na budowę jachtu i całą kampanię w klasie Mini?

CB: Niestety start w Mini Transat jest bardzo kosztownym przedsięwzięciem. W moim przypadku, miałam szczęście, że Nicomatic, mój sponsor z ćmy całkowicie sfinansował budowę jachtu. Brakowało jednak bardzo dużo pieniędzy aby zamknąć budżet dwuletniej kampanii i szukałam jak mogłam więcej sponsorów lecz nadal nie domknęłam budżetu. Aby sfinansować kampanię, sprzedaje różne pakiety, dzięki którym firmy mogą między innymi reklamować się na moich żaglach i innych miejscach jachtu oraz mojej stronie internetowej i mediach społecznościowych. W tych pakietach proponuję też organizację różnego typu imprez podczas których pracownicy lub klienci mogą wypróbować ten unikalny jacht, uczestniczyć w konferencjach różnego typu i w networkingu poprzez który poznają przyszłych współpracowników i klientów. Staram się, więc jak mogę aby poznać jak najwięcej ludzi i sporo korzystam z platformy LinkedIn. 

JD: Jesteś młodą żeglarką, która swój pierwszy samotny wyścig odbyła właśnie na klasie Mini w czerwcu zeszłego roku. W jaki sposób przez ostatni rok zbierałaś doświadczenie i przygotowywałaś się do tego najważniejszego samotnego startu jakim są regaty Mini Transat?

CB: Mam szczęście być jednym ze skipperów reprezentująca bazę żeglarską Lorient Grand Large. Jest to największa baza żeglarstwa offshorowego na świecie. Dzięki temu, mamy tam idealna infrastrukturę i najlepszych trenerów aby przygotować się do różnego typu regat. Oprócz treningów na wodzie oraz w sali sportowej, mam także sporo teorii wykładanej przez najlepszych specjalistów na świecie: strategia, pogoda, sen, żywienie, elektronika, naprawa kompozytu itp. Oczywiście staram się też jak najwięcej pływać ponieważ moi najwięksi konkurenci maja już za sobą przynajmniej jeden transat a ja dopiero odkrywam ten sport.

JD: Co jest według Ciebie najtrudniejszym wyzwaniem podczas tego wyścigu? 

CB: Zdecydowanie życie na pokładzie. Mój jacht jest bardzo wymagający fizycznie i trudno na nim odpocząć. 

JD: Wydaje się, że masz bardzo duży zespół w stosunku do innych projektów Mini 650. Jakie są zalety pracy w tak dużym gronie?

Dzięki temu że mój projekt jest bardzo innowacyjny, sporo pasjonatów żeglarstwa i nowoczesnych technologii, chciało mi pomoc i do mnie dołączyć. Miałam szczęście pracować z najlepszymi w każdej domenie, dzięki czemu ten jacht jest takim sukcesem. Bez mojej drużyny ten wymagający projekt byłby niemożliwy w tak krótkim czasie. Wszyscy pracowaliśmy 7 dni w tygodniu, 10-16 godzin dziennie… jeżeli technologia była prosta nie bylibyśmy pierwszymi, którym się udało wiec trudno porównać ten projekt z innymi Mini 650.     

JD: Wielu wymienia Cię w gronie faworytów do zwycięstwa regat Mini Transat? Jak ty do tego podchodzisz? Odczuwasz jakąś presję?

CB: Z jachtem o takich możliwościach i po ostatnich dobrych wynikach w tym sezonie trudno byłoby udawać, że nie jestem w gronie faworytów. Zdaję sobie jednak sprawę, że moi konkurenci są także na bardzo szybkich łodziach, które są już sprawdzone więc mają mniejszą szansę awarii i są dużo mniej wymagające fizycznie a oni mają większe doświadczenie. Staram więc nie dodać sobie dodatkowej presji i przepłynąć najlepiej jak umiem, jeśli nie zrobię zbyt dużo błędów, jest szansa że wynik też będzie dobry.

JD: A jaki jest Twój osobisty cel na te regaty? Co uznasz za sukces?

CB: Pierwszy sukces to przekroczenie linii startowej, drugim dotarcie na drugą stronę a bonusem byłaby wygrana.

JD: Samotny wyścig przez Atlantyk na 6.5 metrowym jachcie to z pewnością bardzo złożone i trudne wyzwanie. Czy są jakieś obszary, w których czujesz się niepewnie przed tymi regatami?

CB: Chociaż staram przygotować się jak najlepiej, 2 lata to bardzo krótki czas aby nauczyć się wszystko samemu naprawić na jachcie. Przed wypłynięciem staram się zrobić listę wszystkich możliwych awarii i zabrać części zapasowe, aby wymienić lub naprawić to co się zepsuło. Jakby jednak problem był bardziej skomplikowany, na pewno mogę mieć trudności i będę musiała improwizować, ale uważam że nie ma co się martwic na zapas, zobaczymy na wodzi! 

JD: Masz już jakąś wizję rozwoju swojej kariery sportowej z perspektywą po Mini Transat? Nadal będziesz chciała żeglować regatowo?

CB: Oczywiście chciałabym kontynuować żeglowanie regatowe lecz zależy to przede wszystkim od sponsorów. Dosyć naturalne byłoby przejście na jacht klasy 40, a później do klasy IMOCA lecz budżety są tam kosmiczne a ja już mam problem zamknąć dzisiejszy budżet Mini.

JD: Oprócz realizacji twojej ambitnej kariery sportowej widać, że bije z ciebie duża pasja do nauki i inżynierii. Chciałabyś w przyszłości łączyć zawodowo te dwie dziedziny?

CB: Oczywiście i już dziś to robię poprzez ten projekt, który łączy fizykę, inżynierię i żeglarstwo. Chciałabym tak kontynuować z następnymi innowacyjnymi projektami.  

JD: I na koniec – jakie jest twoje największe żeglarskie marzenie?

CB: Uczestnictwo w SailGP lub America’s Cup… 

I tego Ci życzę! Stopy wody pod kilem! Powodzenia!

Cover photo by/ Źródło zdjęcia wyróżniającego: ©QAPTUR / La Boulangère Mini Transat, Thomas Deregnieaux Photography